Strzelnica

Natsuki stawił się o wyznaczonej porze - tj po 4 lekcji za strzelnicą, siadając sobie pod ścianą budynku. Zachowywał się normalnie, bo z doświadczenia wiedział, że gdy się idzie nie rozglądając na boki jak jakiś paranoik, to nie wzbudza to podejrzeń. Jakby się z tym bardziej czaił, ktoś mógłby za nim pójść i zacząć coś podejrzewać. Na szczęście nikt za nim nie szedł i chłopak mógł sobie w spokoju poczekać na przyjaciela... Z którym nie rozmawiał tak normalnie dłużej niż trzy linijki na przerwie od... Dawna.
- Nerwy zżerają? - spytał, widząc znajomą postać. Uśmiechnął się szeroko widząc, spięte z nerwów ramiona. Sam Natsu przeciągnął się kompletnie wyluzowany i wstał z miejsca.
- Dobrze ci idzie jeżdżenie samochodem czy raczej mam cię omijać z daleka, gdy wsiadasz w autko?
Spojrzał na jednego z najlepszych uczniów tej szkoły.
- W ogóle skąd plany zrobienia teraz prawka? Nie mogłeś poczekać do studiów? Teraz nie bardzo masz czas na cokolwiek, a wpychasz jeszcze kursy jazdy w międzyczasie. Śpisz ty w ogóle?

Endo przyszedł zaraz po dzwonku. Nie wyglądał blado, nie trzęsły mu się ręce i gdyby go nie znać, możnaby stwierdzić że wygląda i zachowuje się normalnie. Niemniej jednak brak dumnie uniesionej głowy i teatralnie obojętnej miny mówił sam za siebie. Chłopak nie miał też na nosie okularów, przez co wyglądał nieco mniej sztywno i poważnie. Włożył dziś soczewki kontaktowy, bo irracjonalnie bał się, że podczas jazdy okulary będą mu się zsuwać z nosa a on nie będzie mógł ich poprawić, bo przecież w trakcie jazdy należy trzymać obie ręce na kierownicy.
-Cześć, Natsu. –mruknął, o dziwo używając jego imienia.
-Denerwuję się trochę. Ogólnie nad autem panuję, ale boję się trochę zatoczki, bo zwykle parkuję zbyt daleko krawężnika… no i drogi jednokierunkowe. Zapominam zjeżdżać do lewej przy skręcaniu w lewo… i zdarzało mi się zapomnieć o sprawdzaniu zagłówka, bo to idiotyczne i bez sensu. –stwierdził i odruchowo sięgnął dłonią grzbietu nosa, by poprawić nieistniejące okulary.
-Chcę mieć prawo jazdy zrobione teraz, bo na studiach będę mieć jeszcze więcej pracy. Poza tym… jeszcze nie wiem, ale liczę na to, że wreszcie będę mógł zamieszkać z Arisee, więc logiczne chyba że będę wtedy chciał mieć nieco więcej wolnego czasu. Z resztą, jeśli zdam dziś, będę miał już mniej zajęć. Zrezygnowałem w tym roku z korepetycji. Trochę żałuję, ale zwyczajnie nie dawałem już z tym wszystkim rady i faktycznie mało spałem. Teraz są postępy. Poszedłem spać o 23:40, wstałem o 06:00… prawie 6 i pół godziny snu. Jak tak dalej pójdzie i mi kurs wypadnie to może nawet będę miał czas na jakieś życie towarzyskie... A jak u Ciebie z prawem jazdy? wybierasz się na kurs?

- No taaaak, ma to jakis sens, nie da sie ukryc... - przyznal mu racje odnosnie ilosci zajec jaka chce miec w czasie studiow. - A nie brakuje ci kasy, skoro zrezygnowales z korkow? Korki to jednak sporo pieniedzy daja.
Spojrzal na chlopaka i ruszyl w strone wyjścia ze szkoly. Cos mu w Endo nie pasowalo, tylko nie mial bladego pojecia co.
Nagle sie zatrzymal, wpatrując w chłopaka
- Od kiedy ty nosisz soczewki? Bo raczej nie poszedlbys na egzamin z jazdy samochodem bez nich. Przynajmniej tak mi sie wydaje na tyle, na ile cie znam - zauwazyl slusznie. Endo nie byl glupi, zeby narazac sie na cos takiego.
- A co do prawka to nie mam na razie ochoty robic. Najpierw bym musial na nie odłożyć, a ani korkow nie mam z czego dawac, ani nie odstawie porzadnego zarcia, bo to idiotyzm oszczedzac na wlasnym zdrowiu. Jak zaczne pracowac, to o tym pomysle.
Zaczeli isc w strone osrodka egzaminacyjnego niezbyt szybkim tempem, bo mieli jeszcze troche czasu.
- Wiesz, nie bardzo chce ci dokopywac, ale wykladasz sie na idiotycznych rzeczach... No nic, znajac ciebie panie idealny, to i tak zdasz - powiedzial z cieplym usmiechem.

[zt x2]