Stay Away!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Park

+5
Shinya Alec Lacroix
Kazuya Kasai
Maximilian Lorrain
Hotaro Kyomi
Silminyel
9 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Park       Empty Park

Pisanie by Silminyel Pon 28 Lip 2014, 17:56

Park       2r1zcsn
Urokliwe miejsce w samym centrum miasta. Alejki wijące się wśród zieleni często są odwiedzane przez uczniów i studentów pobliskich placówek. Ławeczki usytuowane tu i ówdzie aż zachęcają by na nich usiąść.
Silminyel
Silminyel
Admin


https://stayaway.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Hotaro Kyomi Sob 27 Wrz 2014, 18:09

Słońce chyliło się już ku zachodowi jednak nie wszystko miało ucichnąć razem ze zniknięciem słońca. Poświata która została tuż po zniknięciu żółtego dysku za horyzontem była niejako podtrzymywana przez muzykę, muzykę graną na żywo. Artyści to czasem też ludzie, nie tylko szaleńcy czy pazerne na pieniądze potwory. Czasem organizowane są też koncerty charytatywne, oczywiście wtedy też płaci się wykonawcy jednak jest to dla jakiegoś szlachetnego celu, są to jakieś działania mające na celu niesienie misji publicznej i najzwyczajniej w świecie dobroci serca. Wszyscy tak sądzili, myśleli że rodzina Kyomi organizuje ten występ by robić coś dobrego, faktycznie tak było ale nie do końca. Oczywiście dochód z całego koncertu miał iść na cele charytatywne ale był to jedyne ułamek możliwości finansowych rodu, chcieli po prostu upodobać się opinii publicznej, zwłaszcza wyniesiony na ołtarz miał być spadkobierca. Młody Hotaro który był na koncercie początkowo jako wysłannik rodziny. Miał uświetnić występ artysty swoją obecnością. Nawet teraz, gdy był w szkole z internatem, gdzie miał się odciąć od spuścizny rodziny musieli mu o sobie przypominać odstawiając takie szopki. Blondyn starał się ukrywać w tłumie jednak nie było to łatwe z jego stylem ubierania. W końcu został odnaleziony przez organizatorów i zaprowadzony do pierwszego rzędy gdzie nakazano mu usiąść i słuchać występu. Początkowo Hotaro był sceptycznie nastawiony do tego co słyszy jednak w miarę słuchania zdał sobie sprawę że ta muzyka w znacznym stopniu uderza w jego gust. Było to coś czego mógłby słuchać na uspokojenie się po całym dniu. Z drugiej strony był zaintrygowany rodzajem tej muzyki, nigdy wcześniej jej nie słyszał, jego ciekawość świata bardzo mocno dała o sobie znać jednak chłopak skutecznie to ukrył, chciał zadać wykonawcy parę pytań, ale to po koncercie i najlepiej nie wśród tłumu gapiów.
Hotaro Kyomi
Hotaro Kyomi

Wzrost : 175
Zawód : uczeń

https://stayaway.forumpolish.com/t193-ten-ktory-niesie-swiatlo

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Maximilian Lorrain Sob 27 Wrz 2014, 22:44

"Max, to dla ciebie kolejna szansa. Powinieneś pokazywać się na takich imprezach, a i płaca za to jest całkiem wysoka. Będzie tam jakiś młody dziedzic, więc to dla ciebie także jakaś forma prestiżu. Tylko kilka twoich znanych utworów i uśmiechania się do gości. Dalej, dasz radę!" Menadżer wie co mówi, prawda? Przynajmniej tak sądził Max, który w show-biznesie obracał się od niedawna i jeśli być zupełnie szczerym, jeszcze się w tym nie odnajdywał. Sprawy koncertów załatwiał menadżer, twórca zaś miał tylko przybyć i tworzyć. Tak było także tym razem. Wysoki mężczyzna z roztrzepanymi, czarnymi lokami i szerokim uśmiechem modela, wyszedł na scenę. Sprawiał wrażenie sympatycznego, otwartego. Czy taki był, czy to jedynie sceniczny image? Ciężko było określić nie zamieniwszy z artystą choćby jednego słowa. Max Powoli zaczynał przyzwyczajać się do faktu, że jakim cię widzą, takim cię piszą, może więc dlatego przywykł do fraku w jaki chętnie wciskał go stylista. Dziś też miał go na sobie. Przestał także mrużyć oczy przed rażącym światłem jupiterów. Uśmiechał się do publiczności tak, jakby naprawdę ich widział. Jakby miał uśmiech dla każdego z osobna. Odgrywał swoją rolę perfekcyjnie.
Usiadł przy fortepianie i ułożył dłonie na klawiszach, a długie palce zaczęły uderzać w nie z niezwykłą wprawą. Kilka pierwszych dźwięków, które zagłuszyły szmer widowni pozwoliło Maxowi na poddanie się temu, co kochał. To zawsze przychodziło mu z łatwością. Trudno było go rozproszyć gdy udało mu się zacząć. Z pod jego palców uciekały więc śpieszne nuty radosnej melodii. Jeśli tylko nie miało się serca z kamienia śmiało można było uznać, że młody muzyk potrafi je poruszyć. Grał z właściwą sobie, zaraźliwą pasją. Niemal wszystkie jego utwory były pozytywne, podnoszące na duchu, zwiastujące wiosnę i sprowadzające radość, a twórca był ich odzwierciedleniem. Przez cały koncert uśmiechnięty, naturalny, swojski...
Na koniec ukłonił się głęboko i pomachał do zebranych dziękując im za entuzjazm i oklaski. Dla tego warto było grać publicznie. Dla tej radości jaką ofiarowywał słuchaczom. W takich chwilach wierzył, że jego muzyka jest czymś więcej niż papką dla mas.
Gdy zszedł ze sceny menadżer oznajmił, że organizatorzy pragnęli by za pozował do kilku zdjęć z młodym dziedzicem i zamienił z nim kilka słów. Max zgodził się bez wahania, wciąż uskrzydlony magią tworzenia. Cóż bowiem może mu szkodzić krótka gadka z jakimś dzieciakiem? Przeczesał potargane włosy palcami i ruszył we wskazanym kierunku. Jeden z organizatorów zaprowadził go przed scenę gdzie czekał na niego rudy chłopak. Nie wyróżniał się specjalnie, no może gdyby nie dziwny kolor oczu, ale czy Maxa powinno to interesować? Nie był tu po to by oceniać. Wykonał stosowny ukłon tym samym witając się z dziedzicem.
- Maximilian Lorrain, miło mi pana poznać. - Wyprostował się. Poprzedni radosny uśmiech nabrał trochę rezerwy, której Max nauczył się żyjąc w Japonii. - Jak podobał się panu koncert? Mam nadzieję, że nie zawiodłem pokładanych we mnie nadziei.
Choć uśmiech zdawał się być chłodny, to złote oczy śmiały się w najlepsze burząc cała powagę sytuacji. Może jednak pozytywne nastawienie artysty nie było tylko scenicznym imagiem?
Maximilian Lorrain
Maximilian Lorrain

Wzrost : 188
Zawód : Kompozytor

https://stayaway.forumpolish.com/t297-max-lorrain

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Hotaro Kyomi Sob 27 Wrz 2014, 23:09

Słońce zniknęło, poświata wraz z końcem koncertu jakby zniknęła. Świat muzyki miał się skończyć wraz z muzyką, nie ze słońcem. W duszach jak i uszach wciąż brzmiały nuty, dzieło artysty zapadało głęboko zarówno w uszy jak i w serce, coś co można było usłyszeć wiele razy wcześniej jednak za każdym razem jest coś niezwykłego, coś co w codzienności jest nie codzienne. Hotaro lekko się uśmiechnął jednak nie dało się tego dostrzec ponieważ miał na ustach maskę gazową, nie lubił się z nią rozstawać jednak niektóre sytuacje tego wymagały. Na przykład pamiątkowe zdjęcia dla uwiecznienia honorowego gościa jak i artysty. Można powiedzieć że wychował się z zasłoniętymi ustami, nie mówił zbyt dużo, sądził że rozmowa to to co czyni z człowieka człowieka. To jest coś co określa jakim się jest, to jakich słów się używa i w jakich sytuacjach. Młody panicz potrafił pozować do zdjęć, uczył się tego wiele godzin, jak wyglądać na zadowolonego, smutnego i wiele innych przydatnych mimik. Po chwili w końcu Hotaro mógł porozmawiać z artystą, już z maską gazową na ustach, nie trzeba było być wielkim psychologiem czy detektywem by zauważyć że chłopak czuje się nieswojo z odsłoniętymi ustami. Wcale nie chodziło tu o jego zęby, były nieskazitelnie białe i zadbane przez dentystów, spadkobierca nie mógł sobie pozwolić na jakiekolwiek skazy.
-Niezmiernie mi miło że zaszczycił pan nas swoją obecności.
Powiedział cicho jednak dostojnie i w dystyngowany sposób po czym nisko się ukłonił. Można powiedzieć że w jakimś stopniu jego pozycja zaczynała go powoli pożerać, zwłaszcza w tak oficjalnych sytuacjach, powoli gubił swoje ja i stawał się tym paniczem z dobrego rodu który musi przetrwać często pomijając interes jednostki.
-Jestem Hotaro Kyomi, główny sponsor tego wydarzenia.
Powiedział znów jakby recytowaną kwestie ponieważ kątem oka był wstanie zauważyć paru dziennikarzy z aparatami. Zwyczajna ostrożność i zdanie o imię rodu. Po chwili gdy dziennikarze zauważyli że nic specjalnego się nie dzieje po prostu odeszli, po co im sto takich samych zdjęć dwóch nieruszających się mężczyzn.
-Grał pan na prawdę przyjemne i radosne melodie. Jestem Ciekaw czy gra pan też coś cichszego, spokojniejszego a może nawet smutniejszego? Coś przy czym można pomyśleć o istocie życia.
Zapytał i przeszedł się w kierunku pianina, ludzie już praktycznie wszyscy z widowni zniknęli. Koncert się skończył a widownia rozeszła. Nastała noc, jeszcze letnia jednak chłód przyjemnie otaczał tych którzy jeszcze tu zostali.
-Jak to mówią. Gdy umysł śpi budzą się demony.
Mruknął cicho jednak w tonacji jego głosu można było zauważyć delikatny uśmiech. Faktycznie młody panicz uwielbiał noc, moment w którym człowiek zdaje się być bliżej istoty życia czy może śmierci, a może jednego i drugiego?
Hotaro Kyomi
Hotaro Kyomi

Wzrost : 175
Zawód : uczeń

https://stayaway.forumpolish.com/t193-ten-ktory-niesie-swiatlo

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Maximilian Lorrain Sob 27 Wrz 2014, 23:48

Maska gazowa... poważnie? Przecież to okropnie zniekształcało głos i Max musiał się wysilić by cokolwiek usłyszeć. Robił jednak dobrą minę do złej gry tak długo, jak długo był do tego zmuszony. Gdy tylko rozgardiasz ucichł, ludzie się rozeszli, a fotoreporterzy zostali odprowadzeni przez ochronę, z Maxa jakby odrobinę uciekło powietrze. Pozwolił sobie nawet na okazanie zdziwienia wobec maski. Czy ludziom od nadmiaru pieniędzy naprawdę aż tak przewraca się w głowach? Max momentalnie zaszufladkował chłopaka jako jednego z tych, których pieniądze zepsuły. Sam pragnął by jemu się to nie przytrafiło. Nie chciał zatracić prawdziwego siebie przez osiągnięcie zbyt dużych możliwości. Nie przyszło mu do głowy, że maska na twarzy młodego dziedzica może być swoistym protestem przeciw czemuś.
- Bardzo mi miło i oczywiście. Ogranicza mnie jedynie moja wyobraźnia, a że ta ma bardzo dalekie granice... - Uśmiechnął się nie kończąc zdania. Rozejrzał się w poszukiwaniu swojego menadżera, ale nigdzie nie widział znajomej sylwetki. Wyglądało więc na to, że był skazany na jeszcze kilka chwil w towarzystwie dziwnego Hotaro. Nie bardzo wiedział jak powinien się w stosunku do niego zachowywać. Nie miał obeznania i w takich sytuacjach wychodziło jego nieobycie, albo raczej... naturalność. Po prostu przestawał się przejmować i pozować na kogoś kim do końca nie był. Powiódł wzrokiem za chłopakiem, który wdrapał się na scenę. Odetchnął głęboko, a po chwili machinalnym gestem poluźnił muszkę. Jeszcze raz przeczesał włosy i wspiął się po schodkach w ślad za rudzielcem zawieszając spojrzenie na fortepianie, który jeszcze chwilę temu służył mu za narzędzie. W świetle przygaszonych lamp pomalowane na czarno drewno instrumentu miało w sobie coś tajemniczego. Gdyby tylko wokół nie było jeszcze tylu ludzi, Max dałby porwać się natchnieniu i usiadłby przy fortepianie. Na pustej scenie byłby otulony jedynie gęstniejącą czernią i muzyką. Niestety nie mógł sobie na to pozwolić choćby przez wzgląd na nietypowego towarzysza. Jego kolejne słowa dotarły do muzyka jako niewyraźny szept. Zmarszczył brwi. Dziwny dzieciak.
- Jeśli jest pan ciekaw innych moich utworów i aranżacji, nieskromnie polecę swoją płytę. Choć szczerze mówiąc, sądziłem, że skoro jest pan głównym organizatorem tego koncertu musiał mieć pan styczność z moją muzyką już wcześniej. No chyba, ze zostałem wybrany przez przypadek.
W głosie francuza brzmiała jedynie naturalność i szczerość. Starał się pociągnąć rozmowę na miej oficjalne tory bo na tych oficjalnych niezbyt dobrze sobie radził, a już w szczególności z kimś tak specyficznym. Może gdyby okoliczności były inne, rozmowa przebiegałaby zupełnie inaczej...
Maximilian Lorrain
Maximilian Lorrain

Wzrost : 188
Zawód : Kompozytor

https://stayaway.forumpolish.com/t297-max-lorrain

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Hotaro Kyomi Nie 28 Wrz 2014, 00:06

Wielu wypominało rudzielcowi jego specyficzny styl bycia. Kolczyk w uchu, soczewkę i maskę gazową, wielu poddawało w zwątpienie świetność rodu Kyomi. Wielu doszukiwało się w tym rychłego upadku rodu, jednak oni wciąż tu byli, ich spadkobierca wciąż chodził po tej ziemi i szukał samego siebie, szukał istoty życia ale to zadanie wciąż utrudniały konwenanse i ustalone wzorce zachowań.
-Chętnie posłuchałbym czegoś spokojniejszego i cichszego do snu.
Powiedział i powoli zsunął maskę gazową z ust, wiedział że utrudnia ona komunikację ale w niej czuł się bezpiecznie, teraz otoczony przez noc, z mieczem przy pasie i wolną, zimną nocą czuł się zrelaksowany i spokojny.
-Zastanawiam się jak wygląda życie wschodzącej gwiazdy.
Powiedział w kierunku kompozytora już bez maski na ustach. Hotaro był ciekawy świata, zastanawiał się jak jest po drugiej stronie płotu. Wszyscy uważali go za egocentryka i rozpieszczonego dzieciaka który może kupić wszystko. Faktycznie mógł tak zrobić, mógłby wykupić cały świat ale po co? On chciał go poznawać nie posiadać.
-Wie pan, nigdy wcześniej pana nie słuchałem. Jak mniemam pan też o mnie nie słyszał dopóki moja rodzina nie ogłosiła tego wydarzenia. Żaden z nas się nie znam a złączyła nas jedynie ta piękna, cicha i nieco zimna noc.
Mówił spokojnie i cicho, z miarową nieco przeciąganą intonacją. Usiadł na małej ławce przy fortepianie jednak nie śmiał tknąć klawiszy, nigdy nie uczył się jak grać na fortepianie więc nie chciał czegoś zepsuć, spoglądał tylko wgłąb parku gdzie świat oświetlały tylko drobne lampy tworząc różnorakie mary z gałęzi i krzewów.
-Ile by trzeba panu zapłacić za granie do snu?
Zapytał odwracając się momentalnie do Maxa.
Hotaro Kyomi
Hotaro Kyomi

Wzrost : 175
Zawód : uczeń

https://stayaway.forumpolish.com/t193-ten-ktory-niesie-swiatlo

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Maximilian Lorrain Nie 28 Wrz 2014, 21:17

Mężczyzna oparł dłoń o gładkie drewno fortepianu. Przyglądał się swemu rozmówcy z uprzejmym zaciekawieniem wolnym od natarczywości. Na komentarz Hotaro, że chętnie posłuchałby czegoś do snu, znów miał ochotę polecić mu swoją płytę, ale nie będzie się przecież wygłupiał, tym bardziej, że nadgorliwość mogła być źle odebrana. W odpowiedzi uśmiechnął się jedynie. Chłopak sprawiał dziwne wrażenie, jakby już w tak młodym wieku był zmęczony życiem. Max ze zdumieniem stwierdził, że przypisuje mu dekadencję. To było intrygujące, ale na pewno nie bardziej niż propozycja, którą usłyszał po chwili. Do tej pory spoglądał na towarzysza z zaciekawieniem, ale teraz twarz przecięło mu zdumienie. Zamrugał, w pierwszej chwili nie wiedząc co odpowiedzieć. Obrócić w żart? Tylko że dzieciak wcale nie wyglądał jakby żartował. Myśl dotyczącą życia gwiazdy, zdawał się zupełnie ignorować.
- A życzyłby pan sobie posłuchać? Jeśli tak, zastanowię się nad ceną. - Odzyskał rezon decydując się obrócić to w żart. Zabarwił swój głos rozbawieniem. Mimo takiej postawy, swoim pytaniem Hotaro pociągnął struny jego wrażliwej duszy. Jeśli miałby być przed sobą szczery, to takie coś kojarzyło mu się raczej romantycznie i było zarezerwowane. Tylko żeby myśleć o rezerwowaniu, najpierw trzeba by było mieć dla kogo. Max odsuwał więc od siebie możliwość zrobienia czegoś takiego. Po pierwsze, prawdopodobnie nie wziąłby za to pieniędzy, a po drugie... Zmrużył oczy przez chwilę przyglądając się chłopakowi wnikliwiej. A po drugie robienie romantycznych rzeczy dla niepełnoletnich, niebrzydkich chłopaków też raczej nie wchodziło w grę.
Maximilian Lorrain
Maximilian Lorrain

Wzrost : 188
Zawód : Kompozytor

https://stayaway.forumpolish.com/t297-max-lorrain

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Hotaro Kyomi Nie 28 Wrz 2014, 21:38

Wziął głęboki wdech, zimnego, nieco kującego w płuca powietrza i cicho odetchnął. Nie często mu się to zdarzało ponieważ na co dzień gdy miał na ustach maskę głęboki oddech kończył się syczeniem filtrów albo dziwnymi odgłosami. Podczas tak długiego czasu użytkowania jej nauczył się oddychać cicho, wręcz płytko jednak na tyle by nie tracić przytomności. Można powiedzieć że była to jego fanaberia która faktycznie utrudniała mu życie jednak on w tym trwał, widział w tym jakiś sens i cel. Uwielbiał zimne noce, momenty w którym zdawał sobie sprawę że życie i człowiek to z jednej strony coś niesamowitego, istota która jest wstanie odczuć bliskość świata taką jak zwykły zimny wieczór a z drugiej tak drobne że może zginąć przez nadmierne wychłodzenie organizmu. Chłopak szukał siebie w świecie, sensu swojego istnienia poza byciem spadkobiercą ale nie do końca chciał go odnajdywać. Chciał szukać dla samego szukania, dla odczucia ekscytacji i niewiadomej przyszłości. Często rzeczywistość nie jest wstanie spełnić oczekiwań wyobraźni, Hotaro dobrze o tym wiedział więc nie chciał konfrontować swoich oczekiwań z światem. Chciał ślepo je gonić ale nie chciał ich złapać.
-Cena nigdy w moim życiu nie grała roli
Mówił to cicho i spokojnie, nie chciał się chełpić swoim bogactwem, nie uznawał go też za przekleństwo, wiedział że jest to coś co jest mu dane. Otrzymał to jednak nie na zawsze, wiedział że może to stracić. Spojrzał wysoko w górę, niebo było zachmurzone jednak wciąż się przemieszczało, co jakiś czas pozwalając dojrzeć świetliste punkty w górze.
-Każda gwiazda kiedyś gaśnie.
Szepnął cicho. Jakby nie do końca chciał by Max to usłyszał jednak to powiedział. Czuł że artysta musi to usłyszeć, czy to od osoby bliskiej czy od osoby zupełnie nieznajomej.
Hotaro Kyomi
Hotaro Kyomi

Wzrost : 175
Zawód : uczeń

https://stayaway.forumpolish.com/t193-ten-ktory-niesie-swiatlo

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Maximilian Lorrain Nie 28 Wrz 2014, 22:08

Obecnie myśli Maximiliana oscylowały wokół bardziej przyziemnych spraw. Kompletnie nie mógł poddać się magii zbliżającej się nocy. Było kilka powodów dlaczego tak się działo. Otóż to spotkanie nie było jedynie miłą pogawędką na którą sam muzyk miałby ochotę. Może właśnie dlatego, że został do niej niejako przymuszony, spoglądał na to pod innym kątem? Kolejnym powodem były okoliczności, a także to z kim miał do czynienia. To też sprawiało, że nie mógł się rozluźnić. A czy chciał? To już inna kwestia. W ciszy jaka powstała dało się słyszeć głębokie westchnienie. To była groźba? Wzdrygnął się. Nie, nie ze strachu. Gdy emocje po koncercie opadły, chłód stał się dokuczliwy. Wątpił by słowa o gwieździe miały mu zasugerować rychły koniec kariery, ale kto wie? Jeśli dzieciak miał wystarczające wpływy, może mógł zrobić także coś takiego? Jednak Maxowi nie zależało na swojej karierze tak bardzo jak można było sądzić. Owszem, robił to nie tylko dla pieniędzy, ale jednak dla nich głównie. Jeśli nie taka praca, znajdzie inną... Tylko po co kusić los?
Nagle mężczyzna po prostu usiadł obok i oparł długie palce o klawisze. Z racji ograniczonego miejsca, chłopak mógł poczuć ciepło bijące od drugiego ciała, a może nawet nikły zapach perfum jakich używał artysta.
- Wiem. - odparł jeszcze zanim nacisnął klawisze, a gdy to zrobił w ciszę wieczoru popłynęła łagodna, cicha muzyka. Nie była smutna, ale doskonale pasowała do przygaszonych świateł i zapadającego mroku. Tym razem oblicze mężczyzny było skupione, zmarszczył nieco brwi i wyraźnie wczuł się w wygrywaną przez siebie melodię. Przez chwilę słychać było jedynie fortepian, ale w końcu muzykę zakłócił jego głos. Palce nadal nieśpiesznie przesuwały się po klawiszach, a każde ich uderzenie splatało dźwięki.
- A więc co zrobisz, jeśli powiem, że to nie ma ceny? - Na chwilę spojrzał na Hotaro i uśmiechnął się, ale daleko było temu uśmiechowi do złośliwości czy nawet zadziorności. Miał w sobie pewną łagodność. Jakby twórca odzwierciedlał to, co właśnie tworzy.
Maximilian Lorrain
Maximilian Lorrain

Wzrost : 188
Zawód : Kompozytor

https://stayaway.forumpolish.com/t297-max-lorrain

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Hotaro Kyomi Wto 30 Wrz 2014, 17:32

Niespodziewanie a może właśnie spodziewanie mężczyzna nagle znalazł się obok Hotaro, chłopak poczuł perfumy artysty jednak nie przykuł do nich jakiegoś wielkiego znaczenia, każdy ma swój zapach i nim jest, staje się nim i nim się czuje. Chłopak nie używał perfum, nie znalazł jeszcze swojego zapachu albo może nie chciał go szukać, uważał że perfumy to swojego rodzaju dopasowanie. Za każdym razem ten sam zapach oznaczał przynależność do tego zapachu a młodszy z mężczyzn jeszcze nic nie znalazł, za razem miał wszystko i nic. Wszystko co ludzkie, co za pieniądze, jednak nie mógł mieć nic co duchowe, czegoś za co nie można zapłacić pieniędzmi. Nagle, do jego uszu dotarła znów muzyka, spokojna, gasnąca. Właśnie takiej potrzebował, westchnął cicho lekko oparł się o plecy artysty. Mówiąc o gasnącej gwieździe w żadnym wypadku nie chciał grozić ani przestraszyć. Chodziło mu o to że wszyscy są gwiazdami, wszyscy wschodzą, świecą i gasną.
-Gdyby pan powiedział że tego nie da się kupić poszedłbym dalej. Nie zważając na to co jest za nami trzeba iść do przodu
Mówił bardzo cicho, niemal szeptał żeby nie zakłócać muzyki, nie chciał jej przerywać tym bardziej psuć rozmową. Można powiedzieć że ta muzyka pozwalała mu odetchnąć, na chwilę odpocząć od codzienności. Od prowadzenia się według ustalenia reguł. Przez chwilę być sobą z sobą, być ze sobą szczery. Uśmiechnął się delikatnie i naparł nieco mocniej na plecy Maxa, na tyle by ten mógł nie trafić w klawisz.
-Mówiono mi że każdy ma cenę.
Opadł głowę o ramię mężczyzny na tyle by szepnąć mu do ucha. Max był jedynie chwile temu poznanym artystą, nic ich nie łączyło więc co mógł stracić? Sam chłopak dawno temu wyparł się społeczeństwa, chodzi między nimi a nie z nimi. Patrzy w to samo miejsce jednak wciąż samotnie. Opuścił ich z własnej woli jednak ktoś co jakiś czas każe mu wracać, żyć z nimi jednak samotnie. Kiedyś zawiódł się na społeczeństwie.
-Ludzie mówią że czas leczy rany
Szeptał cicho wpatrując się w wędrujące chmury na niebie które niejako migały co jakiś czas.
-To nie prawda, czas przyzwyczaja do bólu
Szepnął znów i zamknął oczy z głową wciąż opartą o ramię mężczyzny.
Hotaro Kyomi
Hotaro Kyomi

Wzrost : 175
Zawód : uczeń

https://stayaway.forumpolish.com/t193-ten-ktory-niesie-swiatlo

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Maximilian Lorrain Wto 30 Wrz 2014, 23:08

Hotaro naprawdę był dziwny, ale czy to pierwszy dziwny człowiek jakiego Max spotkał na swojej drodze? Może chłopak miał powody by taki być, ale muzyk ich nie widział. Jeszcze nie. Być może nigdy nie dane mu będzie zrozumieć. Te wydumane słowa... Młodzi ludzie tak nie mówią. Zaraz, chwileczkę... właściwie nikt tak nie mówi, a przynajmniej nikt ze znanych Maxowi osób. Melodia stała się jeszcze cichsza, wolniejsza. Zmarszczył brwi kiedy został popchnięty. Palce nie omsknęły się, ale Max poprawił ich ułożenie. Nawet nie przerwał grania.
- Więc mylili się. Ktokolwiek to był. - odparł szeptem, bez wahania, jakby w to wierzył. Kto wie, może wierzył na prawdę, a może powiedział tak tylko dlatego, że podświadomość kazała mu negować tę oczywistość.
Bliskość Hotaro nie została przez niego odebrana w najbardziej oczywisty i właściwy dla podobnej sytuacji sposób. Ze zdumieniem stwierdził, że traktuje zachowanie chłopaka z niejaką... pobłażliwością. Jak dziecko, którym w jego oczach był. Obrócił twarz w jego stronę, przez chwilę przyglądając się zamkniętym oczom, mimice jego twarzy. Uśmiechnął się pod nosem. Mocniej nacisnął klawisze i muzyka stała się nieco głośniejsza.
- Mówisz tak, jakbyś miał z osiemdziesiąt lat. - Świadomie zrezygnował z grzecznościowych form, a głos zabarwił uśmiechem. - Nie zwykłem oceniać, ale ktoś tak młody powinien cieszyć się życiem, a nie mówić o bólu.
Melodia nabrała tempa, stała się żywsza, radośniejsza. Młody dziedzic zapewne poczuł drżenie ramienia przy gwałtowniejszym ruchu dłoni, które właściwie nie odrywały się od klawiszy.
Maximilian Lorrain
Maximilian Lorrain

Wzrost : 188
Zawód : Kompozytor

https://stayaway.forumpolish.com/t297-max-lorrain

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Hotaro Kyomi Sro 01 Paź 2014, 17:01

Chłopak cicho zachichotał gdy usłyszał o domniemanym wieku. Nie, Hotaro nie miał ośmiu krzyżyków na karku jednak czuł że może świat go zbyt mocno doświadczył a z drugiej strony wiedział że jego życie nie było złe, dostał bardzo wiele. Nie chce mówić że jego życie do tej pory było okropne, ale wie też że nie było takie, jakie sobie wymarzył. Wewnętrzna niezgoda z samym sobą, ale znów tylko on do tej pory mógł sam siebie zrozumieć. Tylko z odbiciem w lustrze mógł rozmawiać jak z kimś kto chce go zrozumieć. Nikt do tej pory nie chciał go zrozumieć, porzucał próbę gdy usłyszał jego często sprzeczne spostrzeżenia.
-Jest wiele rodzajów prawdy.
Powiedział biorąc głęboki wdech z wciąż zamkniętymi oczami, rozkoszował się nocą, chłodem i spokojem, w nocy niejako czas dla niego stawał, zatrzymywał się i mógł pogrążyć się w boskiej niewiedzy, boskiej stagnacji, świat w okół przestawał mieć znaczenie, przestawał myśleć i oddawał się temu jaki chce być.
-Może nie zauważyłeś ale jestem bogatszy niż inni, szukam czegoś innego, ja nie muszę szukać bogactwa.
Mówił cicho jednak otworzył oczy, muzyka stawała się głośniejsza, agresywniejsza. Chłopak w końcu nie wytrzymał i delikatnie położył dłonie na dłoniach Maxa, chciał żeby przestał pędzić, zatrzymać się i uspokoić. Nie chciał wychodzić ze swojego zamyślenia, nie chciał się budzić z tej sennej, wolnej i zimnej nocy.
-Nie pędź tak
Szepnął cicho gdy muzyka ustała a w parku znów zapadła głucha cisza przerywana tylko dęciem wiatru w liście.
-Nie tak głośno bo spłoszysz istotę nocy
Szepnął jeszcze ciszej i zaczął się rozglądać wielkimi oczami po lesie, jakby faktycznie szukał czegoś co nazwał istota nocy. Uśmiechnął się tylko delikatnie i znów oparł o plecy mężczyzny jednak nie zamykał oczu, szukał czegoś niemalże ślepymi oczami.
Hotaro Kyomi
Hotaro Kyomi

Wzrost : 175
Zawód : uczeń

https://stayaway.forumpolish.com/t193-ten-ktory-niesie-swiatlo

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Maximilian Lorrain Pon 06 Paź 2014, 13:34

/Wybacz opóźnienie odpisu, ale wypadł mi wyjazd.
- Taak... prawda, pół prawda i gówno-prawda. - mruknął z rozbawieniem, by po chwili wzruszyć ramionami. - Ja także go nie szukam, choć pieniądze otwierają bardzo wiele ścieżek. Z resztą, skoro nigdy nie byłeś biedny nie możesz powiedzieć, że gdybyś był, to nie szukałbyś bogactwa.
Dlaczego Max założył, ze Hotro nigdy nie był biedny? Może to kwestia uprzedzenia? Zapewne, bo przecież nie wiedział właściwie nic o młodym dziedzicu. Gdy dłonie chłopaka przykryły jego własne, które swoją drogą były już zimne, w muzykę wkradła się fałszywa nuta. Cofnął palce i uśmiechnął się z zakłopotaniem. Nie dlatego, że źle zagrał, lecz z powodu usłyszanych słów. Westchnął głęboko. Cóż on mógł powiedzieć komuś takiemu jak Hotaro? Chłopak zdawał się być tak bardzo zagłębiony w swój własny świat, że nie dostrzegał niczego poza nim. A może raczej dostrzegł tylko, to co chciał dostrzec.
- Myślę, że istota nocy też lubi się czasem rozerwać. - Odparł żartobliwie, a potem obrócił się nieco, by spojrzeć na chłopaka. - Przepraszam, ale będę musiał już iść. Mój menadżer zniknął mi co prawda z oczu, ale chłód daje mi się we znaki. - Wyjaśnił przepraszającym tonem, po czym wstał i skłonił się. - Bardzo dziękuję za spędzony czas. Była to dla mnie prawdziwa przyjemność. Liczę, że być może spotkamy się na kolejnym koncercie.
Uśmiech mężczyzny zyskał odrobinę zadziorności, ale trwało to ledwie jedno uderzenie serca. Po chwili wyprostował się i rozejrzał wokół, szukając znajomej twarzy. Robiło się późno, a on nie miał zamiaru zbyt długo tu marznąć.
Maximilian Lorrain
Maximilian Lorrain

Wzrost : 188
Zawód : Kompozytor

https://stayaway.forumpolish.com/t297-max-lorrain

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Kazuya Kasai Pią 02 Sty 2015, 11:35

Sven wyszedł na wyprzedaż, i choć Kazuya chciał iść z nim, nie pozwolono mu. Ki-chan natomiast poszła spotkać się ze swoją druga połówką. Kazu nie chciał więc siedzieć sam, toteż wstał i poszedł do parku. Aby tylko się przejść i nie siedzieć bezczynie na miejscu.
Cały czas myślał o sobie i Svenie. Czuł, że od jakiegoś czasu coś między nimi jest nie tak. Tylko nie mógł dojść, o co chodzi. Może nie pasowali do siebie? Nie chciał w to wierzyć, w końcu kochał Svena, a on jego. A może to była tylko iluzja? Ich związek i szczęście i wcale nie było tak kolorowo, jak chciał w to wierzyć.
Przecież to nie przez moja niechęć do seksu, prawda? A jeśli tak, to chyba coś sobie zrobię. Trzeba było oddać mu się na początku, a nie.
Był tak pogrążony w myślach, że nie zauważył, iż na kogoś wszedł. Kogoś przystojnego i dziwnie znajomego. Przeprosił ładnie i poszedł dalej. Zaraz jednak został zawołany po imieniu.
Kazuya Kasai
Kazuya Kasai
Pluszak

Wzrost : 170
Zawód : Absolwent liceum
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t209-kasai-kazuya

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Shinya Alec Lacroix Pią 02 Sty 2015, 15:01

Jego myśli zaprzątało wtedy wszystko. No powiedzmy. Głęboko w poważaniu miał swoje bezpieczeństwo. Kto normalny przechodzi na czerwonym świetle, wpatrując się uważnie w projekt? Na szczęście ktoś zdążył wyhamować. Albo już dawno byłoby po tym kretynie. Ale nawet wtedy... Szedł z nosem w kartce.
Może zrobić ten tiul warstwowo? O! Albo coś a'la totalne spalenie... Ale... Czekaj, przecież tam nie ma żadnego tiulu. Ale można byłoby... W sumie jakby się połączyło tiul z tamtą czarną sukienką... Nie! Tą koloru wina... Albo paryski błękit.
Był tak zaabsorbowany swoją pracą, że nawet nie zorientował się kiedy, na kogoś wpadł. Tylko przez moment ich spojrzenia się spotkały. Krótkie "przepraszam" i poszłoby się dalej. Ale... Nie tym razem. Ten chłopak mu coś przypomniał. Znał tą twarz. Doskonale ją znał. W końcu nie raz ją szkicował w gimnazjum. Wtedy zaczynał, a u boku miał przyjaciela, który we wszystkim go wspierał.
Jednak kiedy Shin ukończył 18 rok życia, wyjechał do Francji. Miało gonie być rok. Ale staż u wuja nieco się przedłużył - a kontakt z przyjacielem nagle się urwał.
Odwrócił się w stronę odchodzącego chłopaka.
Ten chód, jak zwykle roztrzepana fryzurka...
- Te! Kasai, już nawet znajomych z piaskownicy nie poznajesz?
Shinya Alec Lacroix
Shinya Alec Lacroix

Wzrost : 185 cm

https://stayaway.forumpolish.com/t296-shinya-alec-lacroix

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Kazuya Kasai Pią 02 Sty 2015, 17:12

Kazu był tak zamyślony, że tylko mechanicznie przeprosił i poszedł dalej. Zastanawiał się, jak potoczy się sprawa jego i jego ukochanego. W końcu, jakoś to musiało się skończyć.
Odwrócił się słysząc, co powiedziała osoba, na która wpadł.
-Musiałeś mnie z kimś pomylić. Albo po prostu... Cię nie pamiętam-powiedział nerwowo i bawił się swoją bluzą. Cóż, nie jest łatwo, jak ktoś go poznaje, a on tego kogoś nie pamięta. Zazwyczaj okazywało się to jedną wielką pomyłką, teraz jednak zanosiło się na coś innego.
-Przepraszam. Naprawdę Cię nie pamiętam..- z uporem maniaka patrzył w ziemię. -I przepraszam, że wpadłem na Ciebie! -dodał, zaskoczony tym wszystkim. Zerkał na niego ukradkiem, jakby bojąc się, że zostanie przyłapany.
- Ja...-nie wiedział, co zrobić. Zadrżał, czując zimny wiatr. Miał ubraną tylko ciepła bluzę i szalik.
Kazuya Kasai
Kazuya Kasai
Pluszak

Wzrost : 170
Zawód : Absolwent liceum
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t209-kasai-kazuya

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Shinya Alec Lacroix Pią 02 Sty 2015, 19:18

Westchnął jedynie, kierując się w stronę chłopaka.
A może to jednak ja się pomyliłem? Może mi się tylko wydawało, że to on? Ale... Nigdy nie zapomniałbym twarzy przyjaciela. Tak bliskiego mi przyjaciela.
Ujął w palce podbródek chłopaka. Miał wrażenie, jakby drżał? Czyżby jednym zdaniem doprowadził go do łez? Przecież powiedział..
W sumie co takiego strasznego powiedziałem, że...
Nieważne. Dokładnie przyjrzał się twarzy swego rozmówcy. Musiał przytrzymać ją w dłoniach, aby ten jej nie spuścił w dół.
- Tak jak sądziłem Kazuya Kasai, nie.... Kazu-Chan. - Na jego twarzy zagościł pogodny uśmiech.
A więc jednak to był jego stary znajomy. Tylko cóż takiego się stało, że ten go teraz nie pamięta? A może specjalnie to mówi? Tak za karę. No ale przecież, nawet jak Shin był na wyjeździe, to dzwonił do niego. Ale ileż można wysłuchiwać tekstu "Abonent tymczasowo nieosiągalny, proszę skontaktować się z ... Bla, bla, bla".
...Więc udaje, czy naprawdę mnie nie pamięta?
- Ok. Przepraszam, może to nie było w dobrym tonie... Pozwól więc, że się przedstawię. Nazywam się Shinya Lacroix.
Shinya Alec Lacroix
Shinya Alec Lacroix

Wzrost : 185 cm

https://stayaway.forumpolish.com/t296-shinya-alec-lacroix

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Kazuya Kasai Pią 02 Sty 2015, 20:02

Teraz był lekko przestraszony, nie wiedział co ze sobą zrobić. Ktoś trzymał go tak, jak zazwyczaj robił to Sven w czasie pocałunku. Choć tu jeszcze dochodził fakt, że ten ktoś upierał się, że zna nastolatka. Rozmówca Kazuyi wyglądał znajomo, ale czarna dziura w głowie wciąż dawała o sobie znać i chłopak nie mógł sobie przypomnieć skąd go zna.
-"Kazu-chan"? Skąd znasz moje imię? -nie rozumiał tej całej sytuacji, choć bardzo tego chciał. Kim jest dla niego ten blondyn o czerwonych oczach? Skąd się znają? I, co ważniejsze czemu i on się stresował?
-Shinya Lacroix? Nikogo takiego nie znam... Chyba, że "dawny ja".-popatrzył na niego i znowu zadrżał z powodu chłodu. Teraz żałował, że nie ubrał czegoś jeszcze. Zaraz kichnął. Byli jedynymi ludźmi w zasięgu wzroku. Mało kto wychodził z domu w taką pogodę.
-Shinya-san, możesz mi wyjaśnić o co chodzi? Ja Cię naprawdę nie pamiętam, nie znam... Ale ty mnie tak.-odezwał się nieco pewniej. Chciał wiedzieć. Znać prawdę o sobie sprzed wypadku.
Kazuya Kasai
Kazuya Kasai
Pluszak

Wzrost : 170
Zawód : Absolwent liceum
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t209-kasai-kazuya

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Shinya Alec Lacroix Pią 02 Sty 2015, 20:14

- "Dawny ja"? - Powtórzył za chłopakiem, widocznie zaintrygowany.
Chociaż tu by wszystko pasowało. Kazuya, a raczej ten, którego on pamiętał, zawsze, ale to zawsze musiał się w coś wpakować. Jak nie konflikt z nauczycielem, to "ciekawe" towarzystwo. Ale mimo to uśmiech nigdy nie schodził z jego twarzy. Można go było wtedy nazwać chodzącym Pajacem. Naprawdę jego uśmiech czasem potrafił zirytować człowieka. Hm, w tym momencie można powiedzieć, że Shin zatęsknił za tym głupkowatym wyrazem twarzy.
- Oczywiście, że Cię znam. Jesteśmy sąsiadami... No byliśmy. Znamy się od podstawówki, nie... Chyba jeszcze wcześniej. Tak czy siak, przyjaźnimy się, albo przyjaźniliśmy. Jestem dwa lata starszy od Ciebie... - Miał ciągnąć dalej swoją wypowiedź, ale widząc jak ten mu się tak trzęsie. Po prostu zdjął z siebie płaszcz i otulił go nim.
- Chyba coś ze starego Ciebie pozostało. Wciąż jesteś tym samym Idiotą, który w pośpiechu wychodzi z domu, a potem tego żałuje. - Zaśmiał się cicho, odgarniając grzywkę. - Na czym skończyłem? A tak... Dwa lata temu wyjechałem do Francji, do wujka na staż... Rozmawialiśmy ze sobą codziennie, ale.... Nagle przestałeś się odzywać. Nie mogłem się skontaktować nawet z Twoją rodziną. Moja też nic nie wiedziała. Chociaż teraz mogę otwarcie powiedzieć, że coś przede mną ukryli.
Coś nagle w nim drgnęło i... Zdjął swoje czerwone soczewki, ukazując piękne, jasne oczy.
- Shi-nii... Tak mnie nazywałeś.
Shinya Alec Lacroix
Shinya Alec Lacroix

Wzrost : 185 cm

https://stayaway.forumpolish.com/t296-shinya-alec-lacroix

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Kazuya Kasai Pią 02 Sty 2015, 23:13

Podziękował cicho za płaszcz, choć wcale go nie chciał, bo teraz to on będzie marzł. A nie o to mu chodziło.
Starał ułożyć sobie w głowie wszystkie nowo zdobyte informację. Czarną dziurę wypełniały teraz myśli. Zrozumiał, że chłopakowi też należy się wyjaśnienie. Choć ewidentnie niektóre rzeczy mu się nie zgadzały.
-Dwa lata temu byłem w szpitalu, miałem wypadek. Nic nie pamiętam, kompletnie. A moja rodzina najprawdopodobniej zginęła. Tak mi przynajmniej powiedzieli.-powiedział cicho, ściskając płaszcz, którym był owinięty.
Shin miał bardzo ładne oczy i Kazuya nie rozumiał, czemu chował je za czerwonymi soczewkami.
-Nie wiem skąd, ale Cię kojarzę.-wyszeptał, nie wiedząc co zrobić. Dopiero niedawno pojawiła się u niego chęć poznania przeszłości.
-Shi-nii... Przepraszam, nawet jeśli się przyjaźniliśmy, nadal nic mi to nie mówi. To wszystko przez amnezję.-teraz był przestraszony. Kiedy ujrzał jego oczy, serce go zabolało. Nie rozumiał tego. Nie znał dawnego siebie i może to przez to. Serce coś pamiętało, ale głowa już nie.
Kazuya Kasai
Kazuya Kasai
Pluszak

Wzrost : 170
Zawód : Absolwent liceum
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t209-kasai-kazuya

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Shinya Alec Lacroix Sob 03 Sty 2015, 02:37

Uśmiechnął się dość smutno, wsuwając długie palce w jego rozczochrane włosy.
- Przykro mi Kazu.. Naprawdę. - Poprawił płaszcz na barkach chłopaka.
To musiało być okropne uczucie. Mieć wypadek, stracić rodzinę... Do tego jeszcze nic nie pamiętać. Straszne. Mijać ludzi na ulicy, kojarzyć, ale nie wiedzieć o nich - dosłownie - nic.
- ... Więc pozwól mi Kazu-Chan, że trochę z Tobą dzisiaj pobędę. Co ty na to? Może uda mi się jakoś Tobie pomóc. No wiesz, znam Cię od dziecka. Wiem o Tobie to i owo.
Nie sądził, że kiedykolwiek będzie w takiej sytuacji. Jednak Kazuya jest jego przyjacielem z dzieciństwa. Jeżeli nie zostawił go wtedy, to nie zostawi go teraz. Będzie go wspierał... W końcu takie spotkanie nie mogło być przypadkowe. Można to nazwać przeznaczeniem? Cóż, to dość ckliwe... I nie w stylu Shinyi, ale... Czego nie zrobi się dla innych?
- Dobra... Jest dość zimno. Twoje drżenie tylko to potwierdza. Tutaj niedaleko jest fajne miejsce, możemy tam powiedzieć, pogadać... No i ocieplimy się. Wybacz, ale ręce to mi zamarzają. Z resztą... Napijemy się gorącej czekolady, zjemy ciasto, dobry pomysł, co?
Shinya Alec Lacroix
Shinya Alec Lacroix

Wzrost : 185 cm

https://stayaway.forumpolish.com/t296-shinya-alec-lacroix

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Kazuya Kasai Sob 03 Sty 2015, 13:58

Pokiwał głową na zgodę i oddał mu płaszcz. On był przyzwyczajony do mrozów. Chodził tak ubrany od początku zimy, a dokładniej to nawet od początku liceum.
Uśmiechnął się też smutno, czując jego palce w swoich włosach. Już wiedział, czemu tak to lubił. Widać jego przyjaciel tak robił jak byli mali. Cieszył się też, że w końcu trafił się jakiś 'stary znajomy', który zaraz go nie odtrącił mówiąc, że to pomyłka. Ludzie bali się takich znajomości. Kazu doświadczył tego nie raz, chodząc po mieście.
-Dobrze, ale nie mam przy sobie portfela. Zostawiłem go u...-zaraz zagryzł wargę i dokończył. -W internacie.-po części była to prawda. Miał jednak jakieś drobniaki w kieszeni spodni i bluzy.
Cały czas nie mógł pozbyć się bólu serca, patrząc na chłopaka. Biło strasznie mocno, tak, jak zazwyczaj przy Svenie. Nie rozumiał tego.
Może "dawny ja" kochałem się w nim? Lekarze mówili coś o bliskich, że będzie lepiej przy nich, czy jakoś tak. A mogłem ich wtedy posłuchać.
-Nie jest mi wcale tak zimno, ale na słodycze się skuszę. Tylko kasę oddam Ci przy okazji, Shin.-jakoś nie mógł powiedzieć "Shi-nii". Nie mógł się przemóc, aby przeszło mu to przez gardło. -Wiem, że mnie znasz, ale wiesz, jestem prawdopodobnie inny niż twój "Kazu-chan".

[ztx2] -> Fabryka
Kazuya Kasai
Kazuya Kasai
Pluszak

Wzrost : 170
Zawód : Absolwent liceum
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t209-kasai-kazuya

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Cornélio Rein Sro 11 Lut 2015, 20:31

Jak to się stało, że obaj szli właśnie w kierunku parku, w którym Cornélio nigdy przedtem nie zawitał w towarzystwie? Nie miał pojęcia jak to możliwe, że wszystko z Heidi dzieje się zupełnie samo, tak jakby nie miał wpływu na nadchodzące wydarzenia, lub jakby jego wpływ był niewielki. Gdy chłopak zainicjował udanie się do parku, Cornélio po prostu za nim podążył, kolejny raz oddając się nieznanemu mu dotąd instynktowi.
Wreszcie dotarli na miejsce. Drzewa z powodu wszechobecnej zimy, straszyły łysymi, surowymi gałęziami. Ziemię pokrywał biały puszek, prawdopodobnie niedawno powstały na wskutek nocnych opadów śniegu. Mimo, że pora nie była późna, latarnie powoli zaczynały się zapalać, dając sygnał, że niedługo zrobi się ciemno. Wokół nie było zbyt dużo ludzi, jedynie gdzieniegdzie mijali ich jakcyś trenujący jogging śmiałkowie, raz napotkali na swojej drodze wysoką kobietę, wyprowadzającą psa i raz parę zakochanych, przytulających się na ławce nieopodal. Cornélio  dobrze znał ten park, często tu przecież bywał. Lubił w nim to, że mimo tego, że znajduje się w centrum miasta, o tej porze roku nie jest tu tłoczno. Pewnym krokiem prowadził Heidi, lawirując między alejkami. Minęli po drodze staw, gdzie w lato pływają kaczki i pusty, nieco mroczny plac zabaw z podstarzałym sprzętem dla dzieci. Wreszcie, skręcając w ścieżkę bez oświetlenia, a następnie zagłębiając się pomiędzy rosnące obok drzewa, oczom mężczyzn ukazała się niewielka polanka, z której leniwie wystawał całkiem spory głaz. Cornélio wziął głęboki oddech, zupełnie tak, jakby pokazywał komuś swój własnoręcznie wybudowany dom i, chwytając się pod boki, wyprostował się.
-To tutaj –powiedział, podchodząc automatycznie do kamienia.
Byłi zupełnie sami. Powoli zapadał zmrok, a w oddali, między drzewami, mogli dostrzec światła latarni, oświetlające bardziej uczęszczane miejsca parku. Cornélio przysiadł na głazie, przyglądając się Heidi, który… zupełnie niespodziewanie się zmienił. Jego twarz ściągnęła się w pewnego rodzaju skupieniu, a niebieskie oczy zamigotały tak, jakby właśnie został oświecony.
-Co prawda akurat teraz nie ma tu innych fotografów ale… –zaczął Cornélio lecz wycofał się z dokańczania zdania, ponieważ Heidi kompletnie go nie słuchał.
Jak w transie, ze skoncentrowaną miną, niebieskowłosy zaczął robić zdjęcia, ignorując mówiącego do niego mężczyznę. Cornélio było mu to jednak nawet na rękę. Przesiadywał tu sam, zawsze w ciszy, mogłoby się nawet zdawać, że zbyt dużo słów sprofanowałoby to jego „święte” miejsce. Delektując się więc cichutkim szumem liści, poruszanych przez mroźny wiatr, poprawił szalik, po czym przymknął oczy i oparł się na rękach z tyłu.
Nie wiedział ile siedział w ten sposób, zastygnięty jak posąg. Z tego pełnego medytacji stanu wyrwał go dopiero błysk flesza. Gdy otworzył oczy zorientował się, że było już prawie całkiem ciemno, a aparat jak i sam Heidi, skierowani są w jego stronę.
-Co robisz? –spytał odruchowo Cornélio, choć oczywistym było, że chłopak właśnie zrobił mu zdjęcie.
Cornélio Rein
Cornélio Rein

Wzrost : 193 cm
Zawód : trener kenjutsu
Age : 35

https://stayaway.forumpolish.com/t380-cornelio-rein

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Heidi Noiz Sro 11 Lut 2015, 22:28

Podążając za mężczyzną w głąb parku Heidi rozglądał się na wszystkie możliwe strony, trzymając kurczowo aparat w dłoniach. Miał ochotę na nową serię zdjęć, lecz ostatnimi czasy nie mógł natrafić na nic, czego już nie zfotografował wcześniej.  A wszystkie ciekawe zdjęcia, w jakiś sposób powiązane z jego życiem zapełniają ściany w pokoju chłopaka. Cóż, może natrafi na coś godnego uwagi w tym parku jeszcze przed zmrokiem.
Idąc znanymi  tylko białowłosemu alejkami Heidi został nagle nieco z tyłu, kiedy w oczy rzucił mu się zniszczony plac zabaw. Lubił takie porzucone miejsca, z którymi w jakiś mały i marny sposób się utożsamiał. Niestety nie napatrzył się na plac tyle ile chciał, ponieważ w obawie, że się zgubi ruszył szybko za mężczyzną,  który niestety miał o wiele dłuższe nogi od jego i był w zdecydowanie lepszej kondycji,  zatem szybki chód nie sprawiał mu żadnych problemów.
Zrównując w końcu krok z białowłosym Heidi poczuł przypływ zimna. Zakrył nos szalikiem w obronie przed, mimo braku śniegu, szczypiącym chłodem i nagle jego oczom ukazała się urocza polanka z dużym gazem, na którym przysiadł Cornélio.  W świetle nadchodzącego zmroku i aurze przytłumionych lamp ulicznych miejsce to miało niesamowity urok. Nic dziwnego, że mężczyzna lubił tu przychodzić.
Rozglądając się dookoła Heidi uniósł aparat chcąc uwiecznić polankę na zdjęciu, lecz niestety było już za ciemno na zdjęcie otoczenia,  a jego flesz jest zdolny oświetlić konkretny obiekt, nie całe miejsce. Spoglądając na białowłosego, który najwyraźniej mocno się zamyślił, chłopak stwierdził, że nie posiada jeszcze zdjęcia żadnej znanej mu osoby. Niewiele myśląc uniósł aparat i nacisnął spust.
Na zadane pytanie uniósł głowę do góry i spojrzał w oczy mężczyznie.
-Kolekcjonuję. -odparł z niezłomną stanowczością powoli podchodząc do Cornélia. -Wiesz co jest najlepsze w aparatach, które zapisują wszystkio na kliszach a nie kartach pamięci? To, że nie możesz dokładnie obejrzeć zdjęcia po jego zrobieniu. Dopiero po wywołaniu go, będziesz w stanie podziwiać je w całej okazałości, nie wcześniej. -zatrzymał się przed białowłosym i uśmiechnął do niego zza szalika.
Heidi Noiz
Heidi Noiz

Wzrost : 174 cm
Zawód : Fotograf

https://stayaway.forumpolish.com/t382-wszystko-ok#2977

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Cornélio Rein Czw 12 Lut 2015, 12:43

-A…ha.. –mruknął w odpowiedzi zdezorientowany.
Chwilę zajęło, nim przyzwyczaił oczy do ciemności, pozbywając się przy tym mroczków, spowodowanych niezwykle intensywnym światłem flesza. Czuł się niezręcznie. Nie wyobrażał sobie siebie jako modela, jednak Heidi patrzył się na niego dziwnie łapczywym wzrokiem, tak jakby właśnie tego oczekiwał. Im dłużej Cornélio próbował wymyśleć, co może odpowiedzieć, żeby obronić się przed tą dziwną zachłannością, tym mniej przychodziło mu do głowy. Wreszcie, mianując się w głowie beznadziejnym przegranym, westchnął ciężko i ze zrezygnowaniem przyjął poprzednią, „zamyśloną” pozę. Muszę zapamiętać, że jeśli chodzi o robienie zdjęć, Heidi zamienia się potwora. Potwora, z którym nie da się negocjować.
Było już całkowicie ciemno i robiło się naprawdę zimno. Cornélio czuł, jak jego ciało zaczyna lekko dygotać, a naciągnięty po sam nos szalik nie daje większych rezultatów. Chwila po chwili aura stawała  się coraz mniej przyjazna, co spotęgował śnieg, który niespodziewanie zaczął opadać grubymi, ciężkimi płatkami na ziemię. Cornélio zerknął na Heidi, który zdawał się jednak wcale nie przejmować niczym poza swoim aparatem.
-Robi się chłodno –spróbował grzecznie Cornélio.
Cisza. Zero reakcji.
-Idziemy –dodał więc, twardszym tonem.
Gdy i to nie pomogło, wstał i podszedł do Heidi, kładąc rękę na jego głowie drugi już dzisiaj raz.
-Maestro, czas wracać –powiedział nieco sarkastycznie, uśmiechając się ciepło.
Heidi, jakby dopiero co wrócił na ziemię z odległej planety, zwanej "robię zdjęcia, nie przeszkadzać", zamrugał niebieskimi oczami, po czym spojrzał na nachylającego się nad nim Cornélio. Teraz różnica ich wzrostów była dobrze odczuwalna. Blond kosmyki opadły na twarz Heidi, nawet w mroku kontrastując z jego niebieską czupryną. Ciekawe, czy będę mógł jeszcze dzisiaj zobaczyć te zdjęcia. Zaraz... po co ja właściwie chcę je oglądać?!
Cornélio Rein
Cornélio Rein

Wzrost : 193 cm
Zawód : trener kenjutsu
Age : 35

https://stayaway.forumpolish.com/t380-cornelio-rein

Powrót do góry Go down

Park       Empty Re: Park

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach